(post archiwalny, sprzed dwóch miesięcy, wcześniej niepublikowany)
„Pobiedziska stoją przed wielką szansą poprawy warunków
komunikacyjnych” czytam na drugiej stronie Biuletynu nr 211 i właśnie to zdanie
budzi we mnie rewolucyjną czujność. A zatem szansa, a nie pewniak. Doczytuję,
że potrzebne są podpisy mieszkańców gminy, będące jednocześnie wyrażeniem zgody
na planowaną rewolucję. Tym bardzie zadziwia mnie cisza wokół - nie zauważyłam,
by były zbierane podpisy w sołectwach czy na osiedlach, a sądzę, że akurat na
rewolucji komunikacyjnej i inwestycjach miejskich wszystkim powinno zależeć.
Tymczasem rewolucja rewolucją, a żyć trzeba. My,
korzystający ze stacji Promno, mamy od grudnia nie lada kłopot i nie wiem, jak
się on ma do rewolucji w komunikacji pobiedziskiej. Mimo petycji. Mimo protestów
mieszkańców. Nadal nie ma ( skasowanych 13 grudnia) 18 połączeń, jest za to odpowiedź
na naszą petycję od wicemarszałka Wojciecha Jankowiaka. Pisze więc
wicemarszałek (wożony zapewne niezłą bryką), że zlikwidowali tylko 5 połączeń (na
linii Poznań- Mogilno) , a wsiada i wysiada na stacji Promno od 0 do kilku
osób, co wynika z „badania frekwencji”. Pewnie badacz frekwencji nie wizytował Promna
np. 8 maja, kiedy na pociąg około godz. 17.00 czekało 26 osób. W większości
starszych, którzy nie mogli skryć się pod wiatą i usiąść na ławeczce. Bo jej od
lat tam nie ma.
Ale dlaczego wicemarszałek Wojciech Jankowiak milczy na
temat połączeń Poznań – Bydgoszcz, Inowrocław, Toruń? Dlaczego bagatelizuje wysiadających
kilku pasażerów? A co to niby, dla kilku nie warto się zatrzymywać? Dlaczego
pan wicemarszałek nie przedstawia wyników badań? Jak prowadzone były badania
frekwencji, w jakim okresie i w jakie dni? Kto się pod nimi podpisał? Chętnie
się z nimi zapoznamy. Chcemy je obejrzeć, Panie Jankowiak!
Z jednej więc strony zachęca się do korzystania z transportu
publicznego, z drugiej ogranicza drastycznie liczbę połączeń. Tłumaczenie jest
cudaczne – otóż mieszkańcy Gniezna pokonują trasę pociągiem 7 minut szybciej! Idąc
tym tokiem rozumowania, należałoby wypuszczać pociąg z Poznania do Gniezna bez
zatrzymywania się po drodze. Byłby prędkościowy rekord trasy, kolosalne
oszczędności na zużywających się przy hamowaniu hamulcach, no i nie trzeba
byłoby sprzątać po pasażerach. Wicemarszałek Jankowiak osiągnąłby absolut. Inna
wersja pokrętnych wyjaśnień jest taka, że podobno te REGIO muszą „uciekać”
przed pospiesznymi Inter City i dlatego właśnie w Promnie i Ligowcu nie mogą
się zatrzymać.
Czy pan Jankowiak zastanowił się jak mają docierać starsi
ludzie do lekarza, na zakupy, młodzież do szkół, pozostali do pracy, jeśli swoboda
w korzystaniu z transportu publicznego jest ograniczona? Jak to się ma do
promowanej prostej idei , że ludność ma się przesiąść do pociągów, a w Poznaniu
np. na rowery lub tramwaje? Zmniejszy się ruch uliczny i zwiększy
przepustowość. Że nie wspomnę o zaletach ekologicznych.
Wicemarszałek Jankowiak tymczasem próbuje nas wrobić w
Bergamuty, że kolejny zarys rozkładu pociągów na rok 2016/2017 zakłada
wprowadzenie postojów na stacji Promno, ale li tylko pociągów relacji Poznań –
Gniezno. Oznacza to, że będzie o 5 więcej, podkreśla wicemarszałek Jankowiak,
by dodać sercom naszym otuchy. Miłe to, ale wicemarszałek wyraźnie problemu nie
czuje. Wszak z „dobrej zmiany” na kolei nie korzysta.
Wicemarszałek Wojciech Jankowiak przed wyborami
samorządowymi w 2014 r. , między innymi obiecywał obwodnicę w Pobiedziskach,
czym chwalił się w naszym Biuletynie, a tymczasem rewolucją i „dobrą zmianą”
okazała się likwidacja 18 połączeń w Promnie i Ligowcu. Wiarygodność wicemarszałka
Jankowiaka opisać można też historycznie. Pamiętam jak w 2007 roku w Urzędzie
Marszałkowskim w Poznaniu, w otoczeniu kamer, przy zachwycie grona specjalnie
zwołanych na ten cel dziennikarzy, podczas przedwyborczej konferencji prasowej
oznajmiał urbi et orbi , a w szczególności swarzędzanom, że oto już za kilka
miesięcy Swarzędz i Poznań skomunikowane zostaną nowoczesnym szynobusem. Minęło
lat 9, wicemarszałek Jankowiak wciąż czaruje. Szynobusu nikt nie zobaczył.
O komunikacyjnej rewolucji marzymy. Faktycznie, oczekujemy jej, ale na
początek choćby elementarnych zmian przywracających normalność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz