Car upodobał, i stawić rozkazał
Nie miasto ludziom, lecz sobie stolicę (A. Mickiewicz, Petersburg)
Nie miasto ludziom, lecz sobie stolicę (A. Mickiewicz, Petersburg)
Pieter, to miasto „twarde” jak łupina orzecha, zewsząd
otoczone majestatycznie stojącym murem ponurych budynków. Wszystko to ciężkie,
masywne, monumentalne z potworną historią wyzierającą zza węgła. Podczas oblężenia Petersburga w 1943 (wówczas
Leningradu) zginęło 470 tys. cywilów.
A jednak, kiedy myślę o mieście, które miałam szczęście
zobaczyć, przychodzi mi do głowy słowo duszeszczipatielnyj. Używane w języku
rosyjskim, nie sposób przełożyć na język polski: „rozrzewniające, wzruszające, dotykające
uczuć”.
Pieter… objawił mi
się pośród białych nocy i zapadających w serce
przyjacielskich zwierzeń. Gadaliśmy do rana, bo jakoś nie ciemniało… (ach, sztoby naszas drużba dołga padalżalas)
Pieter… gdzie dziewczęta chodzą w sukniach z epoki, piękne, umalowane,
wiotkie, roześmiane… (ach, miałam ci ja
kieckę, figurę i to spojrzenie ufne…)
Pieter… to tu, na Placu Siennym, pełnym gwaru i przekupniów,
zrodził się znany, jak świat długi i szeroki, zbrodniczy, obłędny plan
Raskolnikowa, głównego bohatera Zbrodni i
kary F. Dostojewskiego. Młody Raskolnikow podjął się szaleńczego wyzwania: zlikwidowania
jednostki społecznie szkodliwej, by się przyczynić do dzieła budowy dobra
ludzkości… (ach jedliśmy tam prosto z tytki kapustę kwaszoną z szafranem, kwaszone
ogórki i morele – soczyste i cudownie słodkie - chwilo trwaj, chwilo jesteś piękna!)
Peterhof… w której daczy mieszkała Anna Karenina? Gdzie te
wyścigi konne..? (ach! I po co ci to, babo, było? Żeby pod pociąg? Bo
Wroński?)
Pieter: „ja pomniu ciudnoje
mgnawienje, piereda mnoj jawiles ty” (A. Puszkin). Zobaczyłam ja wielkie, betonowe pustynie.
Falowce w kształcie studni, budowane wokół poszczególnych stacji metra mają
około 20 pięter. W każdym nawet 8 tysięcy ludzi. Duszeszczipatielno. To tak jakby wtłoczyć wszystkich mieszkańców
Pobiedzisk do jednego domu.
I gdzie ta rosyjska dusza? Co to za naród, który w swoich
szeregach ma Tołstoja, Chagalla, Kandinskyego, Nabokova, Czajkowskiego? Trzymam
w ręku małą Czeburaszkę, kupioną w Domu Knigi (odpowiednik naszego Empiku), która
mówi do mnie czasem: „Ty nie znajesz kto ja takoj? Ty chocież ze mnoj
drużit? Ja Czeburaszka” Cokolwiek
znaczy to imię, piosenka o Czeburaszce
rozczula i roztkliwia. https://www.youtube.com/watch?v=Fk09Xflv5nI
Znów duszeszczipatielno. Wracam do
Polski pełna różnych obrazów, uczuć, dźwięków i nie wiem nic o Rosji. Pieter… ty maja liubow i wielka tajemnica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz