czwartek, 15 września 2016

Czy dobrze, panie Bobrze?

Moje „Nasze Poletko” od dawna tak nie straszyło chwastami – zamilkłam jak niemota jakaś. Patrzę na ostatnie bardzo nieczęste wpisy i aż chce się rzec: krajobraz stepowy. Ugór całkowity. Ni drogi ni kurhanu. Od gminnych nowości odeszłam jak najdalej, by cieszyć się czytaniem powieści i wspomnień, uprawiać własny ogródek i korzystać ze słońca, jeziora, gór i lasów. Ot, wakacje piękne i obfite w grzyby były.
A tu, proszę, w owym właśnie czasie – dworce na terenie gminy Pobiedziska: Biskupice, Promno, Pobiedziska Letnisko, Pobiedziska - wyremontowane wcale a wcale. Jest porządek – podjazd, wiata, kosz na śmieci. Cóż jeszcze chcieć? Chyba tylko bierności wandali. Pociągi też chodzą (prawie) jak należy - zdecydowana większość Regio się w Promnie zatrzymuje (wiosną zebrałyśmy z Agnieszką Danielewicz 130 podpisów pod indywidualnymi wnioskami i jesteśmy głęboko przekonane, że praca ta miała sens). Zasługa w tym też sołtys Widelickiej, która przejęła się problemem, tak samo jak pana Eligiusza Promińskiego, który razem z rodziną sąsiedzkie autografy pod protestem skrzętnie zbierał.
komentarz do listu pana wicemarszałka Jankowiaka, wystosowanego do pani Sołtys i Rady Sołeckiej Borowo Młyna. W czasie wakacji zaskoczyła nas nagła zmiana frontu wojewódzkiej władzy – okazuje się, że pociągi mogą i będą się zatrzymywać, czyli mieszkańcy Borowo Młyna, Promno Stacji, Gorzkiego Pola i Promienka skorzystają z „odwieszonych” połączeń. Wśród nich mój Syn, przez prawie cały ubiegły rok szkolny dowożony na pociąg ok. 6.40 z Letniska do Poznania.
PKP nie przestają zaskakiwać. Oprócz remontu torów i peronów, chętnie sypną groszem na tunel pod torami przy Skansenie Miniatur, co zwiększy bezpieczeństwo, a nade wszystko skróci czas przejazdu. Mamy na to kilka miesięcy, ale projekt powstał znacznie wcześniej. Zatem spółka kolejowa oraz Gmina Pobiedziska rozkręcają się i idą w inwestycje. Brawo!
A do wsi naszej wracając… Chodnik w ulicy Starych Wierzb, i to całkiem szeroki, udało się wybudować aż do ulicy Nad Stawem, zatem bezpieczniej jest i raźniej.
Siłownię (przewidzianą w gminnym Wieloletnim Planie Inwestycyjnym na rok 2016) zainstalowano nam tuż obok placu zabaw, w cieniu drzew i codziennie można spotkać tam znajomych.
Miło też popatrzeć na schludnie odmalowane barierki na mostku koło sklepu pana Eligiusza.
Tylko ten smród….! To już prawie rok, odkąd kanalizacyjne rury zakopano, a wciąż trapi nas odór, szczególnie intensywny właśnie w okolicy mostku na rzeczce Głównej, gdzie królestwo pana Elka. Wiosną tego roku pan Eligiusz zainwestował w nowe stoły i ławeczki z nadzieją na większe obroty - wieczorne biesiady i lubiącą świeże powietrze klientelę przy rzeczce.
Myśleliśmy: smród minie – podłączą się ludziska i ścieki będą szeroko płynąć do oczyszczalni w Koziegłowach. Niestety, nie minęło, nasila się. Gejzery fekaliów potrafią drogę zalewać, okolice smrodem zatruwać, rzekę i zalew zanieczyszczać. Wkurzył się w końcu pan Promiński, zadzwonił tu i tam, i były tu różne Teleskopy, redaktory, wizje lokalne itp. dyrdymały, ale - jak sądzę - dopiero trzaśnięcie pięścią w stół przez Zbigniewa Zastrożnego, naszego wiceburmistrza i zarazem szefa Związku Międzygminnego Puszcza Zielonka, który nam tę cudowną kanalizację zafundował, może tu coś zmienić. Panie burmistrzu! Czas pogonić speców z Aquanetu, którzy udają, że problemu nie ma i od roboty się migają!
Bo jeśli nie, to będziemy tu wciąż mieli trochę jak w niezapomnianych kupletach Jerzego Jurandota:
Raz wybuchł pożar w kinie.
- Ktoś krzyknął: głupstwo, minie!
- I wszyscy uwierzyli, i wszyscy się spalili.
- Co? - Jak? – Tak!
- Aaa, niedobrze, panie Bobrze. Aaa, niedobrze!


PS. polecam Chór Dana, wykonanie z 1931 r. https://www.youtube.com/watch?v=axB8m309l60

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz