sobota, 20 grudnia 2014

Porobiło się jakoś patetycznie


Wspomniany tu niegdyś Antoni ( młodzieniec rzutki a w świecie szerokim bywały) rzekł do mnie dwa dni temu:  zamiast biegać po sklepach można przecież dać komuś  słodziutkie handmade  jako prezent. Dobre sobie.  Handmade  kosztuje mnie pół roku pracy  z nieznanym bliżej efektem. Właściwie znanym  - nie bójmy  się nazywać rzeczy po imieniu – z żałosnym efektem.  Za Chiny Ludowe nie udziergam nawet pół szalika. Podziwiam ręczne robótki, wszystkie te decoupage, biżuterię ; hafciarskie cudeńka:  bombeczki, aniołeczki, choineczki; sweterki z reniferem i skarpetki z uśmiechniętym Gwiazdorem. Cuda na kiju czy też cuda wianki jak mawiają. Talentów Ci u nas w gminie dostatek.  Wszystkie te cuda wianki można było kupić na kiermaszu przed koncertem w gościnnym Zespole Szkół w Jerzykowie. Śpiewała sopranistka Pani Magdalena Stefaniak ( jest w trakcie podpisywania kontraktu z operą w Mediolanie). Z przejęciem akompaniowała jej nasza utalentowana muzycznie sąsiadka Ola Mazurek z Letniska, która zresztą koncert dla  Świątecznej Paczki od Sąsiada zorganizowała. Usłyszeliśmy m.in. dla mnie zachwycającą Dumkę  Zosi z Flisa Stanisława Moniuszki.
O mój Franku, moje krocie,
Gdybyś ty opuścił świat,
W łzach bym zwiędła, i w tęsknocie,
Jak w jesieni kwiat!


 
Przypowieść o talentach ( nie bójcie się,  na szczęście do kazań też nie mam talentu ) mówi o ruchu w przestrzeni. Mówi o niszczącej sile bezruchu (w sensie splinu, apatii) i  bezmyślności. Wsłuchana w cud miód głos Pani Magdaleny Stefaniak  i jej interpretację wielu nieznanych dzieł polskich artystów, pomyślałam, że każdy z nas chce się swoim talentem jakoś tam dzielić. Moja klasa, której mam zaszczyt być wychowawczynią tj.  I Technikum Gastronomiczne w Zespole Szkół nr 1 w Swarzędzu, wymyśliła, że nie kupią sobie nawzajem żadnych prezentów na klasową wigilię, lecz  sprezentują jakiemuś nieszczęśliwemu dziecku kartę podarunkową. I kupili – za 200 zł. A za resztę drobnych ciężki jak  diabełek  worek karmy wszelakiej dla kotów (zawiozłam dziś na miejsce zbiórki).  I  jeszcze Kasia zdążyła porobić kartki świąteczne dla Nikoli, która co święta otrzymuje mnóstwo kartek.  Klasa ITG - talent organizacyjny – wybitny, piękne kartki i  wspólny śpiew przy gitarach (trafiła mi się uzdolniona muzycznie klasa, choć  wychowawca nie nadąża).  

Każdy z nas ma jakiś talent, że zakończę jak kaznodzieja z bożej łaski.  Nie ma  się co pieścić. Jak się ma talent, to do roboty. By mrok zamienił się w radość, że zacytuję Panią Burmistrz składającą życzenia mieszkańcom tuż po koncercie.  Jutro pakujemy paczki i rozwozimy.  I może wreszcie zajmę się kuchnią jak na gospodynię przystało.  Talent kulinarny jakiś tam mam. Od 20 – stu lat  w fazie rozwoju. Adieu.


1 komentarz:

  1. Masz Ty Karolino power.... ot tak poszła na koncert, wysłuchała i opisała... Cudnie, że Ci się chce w słowach zamykać takie niecodzienne chwile. Karolina toż Ty jesteś nasze krocie... Pisz dziewczyno, cobym "nie zwiędła" z tęsknoty za Twym napisaniem. Nasze literackie krocie... Karolina!

    OdpowiedzUsuń