Wspomniany tu niegdyś Antoni ( młodzieniec rzutki a w świecie szerokim bywały) rzekł do mnie dwa dni temu: zamiast biegać po sklepach można przecież dać komuś słodziutkie handmade jako prezent. Dobre sobie. Handmade kosztuje mnie pół roku pracy z nieznanym bliżej efektem. Właściwie znanym - nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu – z żałosnym efektem. Za Chiny Ludowe nie udziergam nawet pół szalika. Podziwiam ręczne robótki, wszystkie te decoupage, biżuterię ; hafciarskie cudeńka: bombeczki, aniołeczki, choineczki; sweterki z reniferem i skarpetki z uśmiechniętym Gwiazdorem. Cuda na kiju czy też cuda wianki jak mawiają. Talentów Ci u nas w gminie dostatek. Wszystkie te cuda wianki można było kupić na kiermaszu przed koncertem w gościnnym Zespole Szkół w Jerzykowie. Śpiewała sopranistka Pani Magdalena Stefaniak ( jest w trakcie podpisywania kontraktu z operą w Mediolanie). Z przejęciem akompaniowała jej nasza utalentowana muzycznie sąsiadka Ola Mazurek z Letniska, która zresztą koncert dla Świątecznej Paczki od Sąsiada zorganizowała. Usłyszeliśmy m.in. dla mnie zachwycającą Dumkę Zosi z Flisa Stanisława Moniuszki.
O mój Franku, moje krocie, Gdybyś ty opuścił świat, W łzach bym zwiędła, i w tęsknocie, Jak w jesieni kwiat!
Przypowieść o talentach ( nie
bójcie się, na szczęście do kazań też
nie mam talentu ) mówi o ruchu w przestrzeni. Mówi o niszczącej sile bezruchu
(w sensie splinu, apatii) i bezmyślności.
Wsłuchana w cud miód głos Pani Magdaleny Stefaniak i jej interpretację wielu nieznanych dzieł
polskich artystów, pomyślałam, że każdy z nas chce się swoim talentem jakoś tam
dzielić. Moja klasa, której mam zaszczyt być wychowawczynią tj. I Technikum Gastronomiczne w Zespole Szkół nr
1 w Swarzędzu, wymyśliła, że nie kupią sobie nawzajem żadnych prezentów na
klasową wigilię, lecz sprezentują jakiemuś
nieszczęśliwemu dziecku kartę podarunkową. I kupili – za 200 zł. A za resztę drobnych
ciężki jak diabełek worek karmy wszelakiej dla kotów (zawiozłam
dziś na miejsce zbiórki). I jeszcze Kasia zdążyła porobić kartki świąteczne
dla Nikoli, która co święta otrzymuje mnóstwo kartek. Klasa ITG - talent organizacyjny – wybitny,
piękne kartki i wspólny śpiew przy
gitarach (trafiła mi się uzdolniona muzycznie klasa, choć wychowawca nie nadąża).
Każdy z nas ma jakiś talent, że zakończę
jak kaznodzieja z bożej łaski. Nie ma się co pieścić. Jak się ma talent, to do roboty. By mrok zamienił się w radość, że
zacytuję Panią Burmistrz składającą życzenia mieszkańcom tuż po koncercie. Jutro pakujemy paczki i rozwozimy. I może wreszcie zajmę się kuchnią jak na
gospodynię przystało. Talent kulinarny jakiś
tam mam. Od 20 – stu lat w fazie
rozwoju. Adieu.
Masz Ty Karolino power.... ot tak poszła na koncert, wysłuchała i opisała... Cudnie, że Ci się chce w słowach zamykać takie niecodzienne chwile. Karolina toż Ty jesteś nasze krocie... Pisz dziewczyno, cobym "nie zwiędła" z tęsknoty za Twym napisaniem. Nasze literackie krocie... Karolina!
OdpowiedzUsuń