Nasza mała prywatka w gorzkopolnej aurze rozpoczęła się dość wczesnym popołudniem
wyprawą po ostatnie tegoroczne zakupy. I tu same radości: capnęłam ostatnie
parówki w „Koziegłowach” na Rynku w Pobiedziskach, po „promocyjnego” grzańca poleciałam do Polo, a fajerwerków i
serpentyn nikt nie zdołał mi wmówić. Radość numer 2 to pies bezproblemowo
zżerający „coś tam” od weterynarza na ukojenie psich nerwów w okolicach
północy. Sukcesem największym, można powiedzieć : sylwestrowym hitem, była dziś
jednak akcja „wycinka”. Przepiękne brzozy rozpanoszyły się zanadto na naszej
cichej (o ile psi nie ujadają) uliczce. Drzewa musiały pójść pod topór. Z duszą
na ramieniu obserwowałam ekipę dziarsko walczącą z siłą natury. Drzewa powalone
w mig i żadnych ofiar w ludziach, sprzęcie i okolicznych domach tudzież
płotach. Zmrok zapadał, drzewo samo się nie posprzątało, a my refleksyjnie
rozpoczęliśmy wieczór sylwestrowy. Jest spokojnie, ciemno i jakoś uroczyście.
Tak tu sobie leniwie i sielsko kończymy rok i byłoby weselej,
gdyby nie wiadomość sprzed paru dni, że na zawsze odszedł jeden z pionierów, Pan
Paweł Widelicki. Pamiętam naszą długą rozmowę, kiedy to ustawialiśmy pionki na szachownicy
tego świata i kiedy opisywał Borowo Młyn i Gorzkie Pole sprzed 50 laty. „Pani, ja mógłbym książkę napisać, o tym
miejscu” – zapewniał, i wierzę, że mógłby. Tu, gdzie teraz piszę kartkę do pamiętnika
poletkowego, rosło PGR-owskie zboże. .. Jeszcze przed chwilą, jakże miło,
siedziało się z Panem Pawłem nad brzegiem jego stawu, gdzie młodzieniec Antoni
moczył kij z nadzieją na karpia, wyławiając karasie – przysmak kotów włodarza. Żegnamy,
Panie Pawle, sylwestrową nocą, na „prywatce” cichszej niż to bywało.
…A tu jakoś żyć trzeba i się wciąż się chce. Serdecznie życzę Państwu, wszystkim bliskim i dalszym Sąsiadom, Dosiego 2015 Roku! Spotkajmy się na Naszym Poletku w komplecie i dobrej formie znów za rok. Bo ten nadchodzący, wierzę, będzie dla nas wszystkich dobry. Tak jak wierzę, na dobry początek, że siedemnastoletni Antoni nie powita go kacem…
…A tu jakoś żyć trzeba i się wciąż się chce. Serdecznie życzę Państwu, wszystkim bliskim i dalszym Sąsiadom, Dosiego 2015 Roku! Spotkajmy się na Naszym Poletku w komplecie i dobrej formie znów za rok. Bo ten nadchodzący, wierzę, będzie dla nas wszystkich dobry. Tak jak wierzę, na dobry początek, że siedemnastoletni Antoni nie powita go kacem…