poniedziałek, 20 października 2014

Czy warto myć nogi?

Dziś będzie, może jeszcze nie miło, ale konstruktywnie, bo jałowe krytykanctwo mi tu różni anonimowi w komentarzach zarzucają… A więc dawno temu, za PRL-u, krążył dowcip o robotniku z fabryki, powiedzmy, maszynek do mięsa: roztrzęsiony chłopina skarżył się wciąż, że on bardzo lubi części do maszynek produkować, ale co próbuje je złożyć do kupy, to wychodzi mu karabin maszynowy. Rozumiem go coraz lepiej, bo ze mną podobnie: co wyprawię się z koszykiem na grzyby, to wracam z workiem pełnym śmieci. Tak się porobiło, żeśmy z mężem i sąsiadami ani się obejrzawszy, prywatny zakład oczyszczania założyli. Po prostu przeszkadzają nam – śmieci w lesie i wzdłuż drogi. I zbieranie grzybów schodzi na dalszy plan. Robota to syzyfowa. Niewdzięczna i obrzydliwa po prostu. Ale jeszcze bardziej obrzydliwy jest spacer po śmietniku, który mógłby być pięknym lasem. Skąd w nim te śmieci? Butelki, puszki, fragmenty telewizora czy innych sprzętów AGD. Tu dobra wiadomość – głowę daję, że nie zawlókł ich tu żaden burmistrz czy inny radny, których mamy od nowa wybrać. To niektórzy z nas. I strasznie to przykre. Gdy zastanawiam się, czy jest jakiś sposób na to by las pozostał lasem a śmietnik śmietnikiem, trochę ręce mi opadają. Kamer wszędzie nie zainstalujesz, a śmieciarza za rękę złapiesz może co setnego. A więc edukacja od kołyski, podnoszenie kultury itd. To konieczne. Z drugiej strony - jak tu edukować taką dziatwę, gdy w całej wsi może ze dwa kosze na śmieci się znajdą. Ma taki berbeć czy amator piwa biegać po okolicy z pustą puszką i kartonikiem po soku? Jak u Bareji w filmie: „Taras widokowy nieczynny. Najbliższy czynny taras we Wrocławiu”. A więc kosze na śmieci, kosze i jeszcze raz kosze! Spotkałam się niedawno ze zdumiewającą opinią urzędowej osoby, że jak będą kosze, to do nich śmieci z domu naród wyrzucać będzie. Czyli nie warto. Rozumowanie z gatunku tych, że nie ma sensu myć nóg, bo i tak się znowu pobrudzą… Mowa tu o cywilizacyjnym elementarzu. Zacznijmy od siebie, jeśli trzeba, sprzątajmy wytrwale – po innych, skoro taki mus, i żądajmy od gminnej władzy by pomogła rozwiązywać i takie problemy. Tu naprawdę nie trzeba wielkich wydatków, ale chęci. Wyobraźmy sobie jak wyglądałaby plaża nad Jeziorem Dębiniec, gdyby nie postawiony obok potężny kontener na śmieci… Potrzebne są po wsiach te kosze jak jasna cholera, a opróżniać je mogą – to taki nieśmiały postulat - panowie z Zakładu Komunalnego przy okazji wywozu śmieci z naszych posesji. Nie zdziwi mnie, jeśli usłyszę, że i tego nie da się załatwić. Ufam jednak, że się da. Tak samo, jak nic nie zmieni mojego przekonania, że jednak warto myć nogi.

8 komentarzy:

  1. Trochę racji Pani ma - śmieci powinny znaleźć swoje miejsce w śmietniku, ale z drugiej strony - pisze pani o telewizorach i... pojawia się pytanie - czy jak postawimy we wsi kosz na śmieci to ten telewizor się w nim znajdzie ;) ? Może jednak troszkę źle Pani kombinuje ? Każdy z nas płaci (a przynajmniej płacić powinien), za wywóz nieczystości - jedni płacą mniej bo segregują, inni więcej bo tego nie robią... . Myśli Pani, że komuś wygodnie ten telewizor do tego lasu wywozić ? Np. z takich Pobiedzisk ? - Borówko, 62-010 Pobiedziska - tu ma znacznie bliżej, a do tego jest to poprawne miejsce i każdy telewizor zostanie tam przyjęty bezpłatnie... . Wiedzy ludziom jednak brak. A inne śmieci ? Ludzie wywożą do lasu, ponieważ płaca za wywóz segregowanych aby te parę PLN zatrzymać w kieszeni. I teraz pytanie... kogo to wina ? WŁADZY ! a jakże - prawda ;) ? BMiG Pobiedziska :) ? Pani tak lubi Pani Karolino :) .... proszę jednak zaatakować nieco wyższy szczebel - GOAP nie podlega pod gminę ;)... . A kosze we wsi Pani nie pomogą - bo śmieci z lasu co prawda do nich trafią, ale nie zostaną wywiezione... dlaczego ? Bo nie będą to śmieci "przechodnów" tylko śmieci ludzi ze wsi - którzy zamiast zapłacić za śmieci niesegregowane wyrzucą je do pojemników - a później będzie narzekanie, że zakład komunalny koszy nie opróżnia... . Pani Karolio - proszę spojrzeć szerzej - ma Pani klapki na oczach i widzi tylko to co chce widzieć - zero analitycznego myślenia... . I Pani do władzy ;) ? Powoodzenia :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi Anonimie dopowiem kilka zdań. Śmietniki we wsi mają być małe "miejskie" nawet jakoś zabudowane żeby nikomu nie przyszło do głowy upychanie worka ze śmieciami z domu o 3 w nocy. Sam spacerując do lasu i kupując po drodze loda w naszym wiejskim sklepie miętolę mokry papierek w kieszeni bo nie mam co z nim zrobić. Tak samo z puszką po piciu, do plecaka nie włożę bo reszta się wyleje, więc w ręku noszę przez całą ulicę Leśną nad rzeczkę i z powrotem - a ilu nie nosi? wystarczy wejść na 2 metry w głąb lasu.
    Co do wysypiska, nie pozwolili mi zostawić skoszonej trawy którą sam zawiozłem w workach więc bezproblemowy odbiór telewizora mnie dziwi ale o 00:07 nie mam gdzie zadzwonić żeby się upewnić.

    Natomiast śmieci w lasach to dużo większy kaliber cwaniactwa, każdy kto płaci za śmieci może 2 razy w roku wystawić "gabaryty". Niedaleko nas ktoś porzucił fotel i jakieś inne graty z 2 tygodnie przed tym właśnie terminem wywozu. Dlatego myślę że to raczej "obcy" nam to podrzucają, chociaż nie wiem jak wygląda z odbiorem śmieci na ogródkach działkowych...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałem wkleić wcześniej ale zapomniałem...
    http://epobiedziska.pl/displayimage.php?album=2&pid=20#top_display_media

    OdpowiedzUsuń
  4. J.K.
    Mam dla Ciebie kilka rad.
    1. Przy sklepie jest śmietnik - odwiń loda, wyrzuć papierek i spaceru z lodem bez papierka :)
    2. Kupuj napoje w butelkach - możesz sobie taką butelkę zakręcić i włożyć do plecaka :)
    3. Trawa na śmietnisko :) ? A po co :) ? Jest to odpad organiczny - każdy (segregujący czy też nie) ma pojemnik na odpady organiczne - a jak produkuje ich za dużo to musi zapłacić za odbiór większej ilości więcej (pretensje do GOAP a nie BMiG :) ).
    4. Dziś był cały dzień aby zadzwonić i zapytać o odbiór telewizora :)
    5. Gabaryty też można odwieźć (na stronie GOAP znajdziesz adresy).
    6. Małe śmietniki.... - będzie jeszcze gorzej - worek zamiast w śmietniku będzie obok - a wiatr śmieci zaniesie do lasu... .
    7. Myślenie nie boli - spróbujcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystko jasne korzystając z rad 1 i 2 można praktycznie zlikwidować wszystkie kosze na śmieci, ile się zrobi miejsca na chodnikach. No właśnie trawa na wysypisko - odpady zielone zawsze można było zostawiać na wysypisku za darmo i tak też robiłem (działka budowlana ale nie zamieszkała - co jakiś czas koszenie trawy) i jako "wzorowy :)" obywatel kosiłem trawę wrzucałem w workach na przyczepkę i bez opłat zostawiałem na wysypisku. Pewnego dnia powstał GOAP :) na miejscu w biurze powiedzieli mi że odpady zielone są odbierane bezpłatnie. Ale nie mogę ich osobiście zawozić na wysypisko bo jest zakaz odbierania odpadów od osób indywidualnych. I oni jak tylko zapłacę za odbiór śmieci komunalnych wręczą mi worki na odpady zielone i będą regularnie odbierać. Tym sposobem zostałem zmuszony do płacenia abonamentu za wywóz śmieci których nie produkuję żeby zabierali mi trawę która jest odbierana za darmo :)

    Mam nadzieję, że opisałem sytuację dość jasno :) sytuacja miała miejsce chyba w maju więc może się teraz coś zmieniło i można już wywozić jakieś odpady. Jak powstał GOAP dosłownie zamknęli wysypisko, wcześniej nawet jak wiozłem śmieci to śmigałem na wagę rachowali co i za ile i dostawałem na adres zameldowania rachunek. Jak jest na dzień dzisiejszy to nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Sytuacja opisana jasno - i nadal nie widzisz rozwiązania ? Zbuduj kompost. A odbiór śmieci to również koszt - koszt pracowników którzy muszą to zrobić - chciałbyś/chciałabyś odbierać kogoś śmieci za darmo ? Nie chcesz płacić za odbiór śmieci a produkujesz tylko trawę - zbuduj kompost. Chyba, że masz ochotę narzekać - to narzekaj dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śmieci w lasach zawsze były i będą i choćby śmieciara jeździła co drugi dzień i odbierała odpady, choćby co 500 m był kubeł na śmieci to i tak odpady będą wyrzucane tam gdzie nie powinny być. Taki naród leniwy i wygodny... A i w mieście można napotkać widok kubła na śmieci z pampersami, odpadami kuchennymi (wtf?!) Kiedyś to dzieci w ramach szkoły brały udział w akcji sprzątania świata. Dostawało się worek, rękawice (oczywiście te przyniesione z domu) i na cały dzień szło się zbierać śmieci. Frajda niesamowita no i co najważniejsze brak lekcji. A teraz jakoś nie słychać , nie widać o podobnych akcjach

    OdpowiedzUsuń
  8. prawda jest taka... sami sobie jesteśmy winni za taki syf. Żaden burmistrz i radny świata i gminy ze śmieci nie oczyści. A ileż to lasów ginie przez te bzdurne plakaty i ulotki wyborcze...

    OdpowiedzUsuń