Poznaniak Antoni - światowy młodzieniec lat prawie 17, swe pierwsze odwiedziny u nas, w Gorzkim Polu, skwitował celnie: mieszkacie tu pośrodku niczego… Ujęła mnie bardzo ta syntetyczna ocena, a samo powiedzonko na stałe weszło do naszego domowego repertuaru. A Antoni bywa u nas często i chętnie, zażywając chwilowego schronienia przed zgiełkiem tego świata, który jakże go nęci ale i wyczerpuje. Pośrodku niczego to właśnie dom i sioło i jezioro i las i wieś.
Decydując się na przeprowadzkę wiedziałam, że będzie coś za
coś, a z pewnych tzw. zdobyczy cywilizacyjnych wypadnie zrezygnować.
Przychodzi mi to z coraz większą łatwością. Codzienny widok czapli uparcie wypatrującej
ryb (o rzut beretem od sklepu p. Eligiusza), natarczywy klangor żurawi po
sąsiedzku krzątających się wokół własnych spraw, „prywatny” dzięcioł na naszej
brzozie, zapach drewna żarzącego się w kominku i wszystkie takie tam różności
niedostępne mieszczuchowi, są mi nagrodą.
Gorzkie Pole z przyległościami czyli moje-nasze poletko jako
miejsce do życia jest OK i w gruncie rzeczy wiele tu zmieniać nie trzeba. Bo
taki, wyciągnięty po latach z piwnicy, rower-składak marki „Wigry 3” okazuje się tu niezawodnym mercedesem
wśród rowerów. Bo taki ogon przez dzień cały merdający naszym psem mówi sam za
siebie. Bo radiowy internet od pana Pietralika na głowę bije wszelkie miejskie
neostrady. Bo sąsiedzi tu życzliwi i jakby mniej się spieszą. Takich „bo” jest
mnóstwo, łącznie ze ś.p. sklepem pani Treumann (który tyle czasu niezawodnie
zastępował nam odległe i anonimowe markety) i firmą „Frąckowiak” perfekcyjnie
rozprawiającą się z zawartością naszego szamba.
Byłabym pierwszą naiwną, gdybym sądziła, że w tym azylu nie
dopadnie mnie polityka. Bądźmy szczerzy: nie da się od niej uciec, a ja wcale
nie próbowałam. Myślę bowiem, że nie da się godziwie żyć pośrodku niczego, jeśli się nie uczestniczy w sprawach dziejących
się za progiem własnego domu. Stąd oczywista decyzja, że i ja muszę zbierać
podpisy przeciwko kurzej fermie. Stąd pomysł kandydowania na radną. Stąd
wędrówki po sąsiadach i rozmowy o tym co kogo boli i jak tym bolączkom zaradzić.
Stąd moja internetowa aktywność na Naszym Poletku.
Wierzę, że z tej krzątaniny musi się coś dobrego urodzić. Przecież to dopiero początek.
Tymczasem krzepiące są dla mnie Państwa życzliwe gesty i ciepłe słowa. Jakże raźniej, gdy widać, że wcale nie jestem sama, choć zamieszkałam pośrodku niczego…
Wierzę, że z tej krzątaniny musi się coś dobrego urodzić. Przecież to dopiero początek.
Tymczasem krzepiące są dla mnie Państwa życzliwe gesty i ciepłe słowa. Jakże raźniej, gdy widać, że wcale nie jestem sama, choć zamieszkałam pośrodku niczego…
PS. W komentarzach znów pojawiły się nonsensowne zaczepki
Pana Anonima. A więc niech to będzie jasne: mam swoją pracę i nie zabiegam o
żaden gminny stołek. Przepraszam, nie znam lekarstwa na Pańskie obsesje.
Mam nadzieję, że Nasze Poletko będzie aktywne po zakończeniu kampanii. Miło przeczytać kilka zdań o miejscu gdzie się mieszka. Teraz będę wyglądał czapli za oknem, zaskrońce pod domem już mi się opatrzyły...
OdpowiedzUsuńNasze Poletko program ma wpisany w nagłówku. Kampania była tylko bodźcem. Będzie się działo! Jak mawia pewien znany w szerokim świecie redemptorysta: "Alleluja i do przodu"!
UsuńI to się nazywa dobra wiadomość.
UsuńCoś za coś, jak zawsze i wszędzie. Mnie również spokój urzeka, choć na Letnisku jest jakby ciut więcej czegoś. Choćby ludzi za którymi czasami wcale mnie nie tęskno. Ale, wsiąść na rower zawsze mogę i pojechać w głuszę. Wprawdzie Wigry nie mam, ale bardzo dobrze konkuruje z nim ruski składak Kama :) Zresztą, nie to jest najważniejsze kto i co, tylko jak i dlaczego.
OdpowiedzUsuń"PS. W komentarzach znów pojawiły się nonsensowne zaczepki Pana Anonima. A więc niech to będzie jasne: mam swoją pracę i nie zabiegam o żaden gminny stołek. Przepraszam, nie znam lekarstwa na Pańskie obsesje." ... Hmm... bardzo feministyczne podejście :) musi być "Pan Anonim" prawda ;) ? Bo Pani Anonim przecież w życiu by Pani nie skrytykowała.... . Nie bierze Pani pod uwagę tego, że ktoś kto krytykuje ma rację... no i... kobieta nie może krytykować kobiety... prawda ? Błądzi Pani... :)
OdpowiedzUsuńProszę pozdrowić redemptorystę Michał F
OdpowiedzUsuń